O tym, jak trudno wybrać najlepszą taryfę dla telefonu komórkowego, wie chyba każdy. Oferty operatorów są zazwyczaj skomplikowane. I nie chodzi o to, by ułatwić nam dopasowanie ich do naszych potrzeb. Po prostu im bardziej pogmatwane, tym trudniej je ze sobą porównać. Ulotki zawierają tylko część informacji, tę wygodniejszą dla sprzedawców. Do regulaminów mamy utrudniony dostęp, a jak już je dostaniemy, to niełatwo przez nie przebrnąć. To co robić? Na co zwrócić uwagę wybierając operatora telekomunikacyjnego? Czy abonament z nowym telefonem się opłaca? Odwiedziłam czterech największych operatorów: T-Mobile, Orange, Plus (Polkomtel), Play (P4) i sprawdziłam, co oferują.

Od 14 lat jestem klientką Orange. Z końcem sierpnia minął mi dwuletni okres ostatniej umowy. Szukam teraz najlepszego abonamentu i w miarę dobrego telefonu w korzystnej cenie. Zostanę w Orange lub przeniosę się do konkurencji. Wybiorę abonament z nowym telefonem lub bez, w zależności od tego, co bardziej się opłaci.

Zostajesz, to płać więcej

Na początek popełniłam spory błąd. Za późno zabrałam się za szukanie nowej oferty! Powinnam się tym zająć już w lipcu. Teraz, jeśli będę chciała przenieść się do konkurencji, to mogę to zrobić dopiero na początku listopada. Dlaczego? W ramach wypowiedzenia muszę odczekać jeden pełny okres rozliczeniowy. Przez spóźnione poszukiwania naraziłam się też na dodatkowe koszty. Kwota mojego starego abonamentu była obniżona dzięki tzw. „rabatom”, które obowiązywały tylko przez 24 miesiące. Zapomniałam o tym! Teraz ciach! I na fakturze ponad 30 zł więcej. To nie jest zagranie fair, ale jest zgodne z podpisaną umową. Rada po szkodzie – trzeba kilka miesięcy wcześniej sprawdzić kiedy dokładnie kończy się umowa i jakie są warunki jej wypowiedzenia. Ale sami tej starej umowy nie wypowiadamy, bo możemy stracić numer. Jeśli chcemy przenieść się do innej sieci, to wniosek o przeniesienie numeru składamy u nowego operatora i to on załatwia formalności.

Po tej niemiłej fakturze, szybko wyruszyłam na poszukiwania lepszych warunków i uczciwszej propozycji.

Przyjazność oferty

Im prostsza oferta, tym lepiej. Im bardziej skomplikowana, tym większe mam podejrzenie, że operator próbuje coś ukryć i nie chce bym porównała jego ofertę z konkurencją. Najtrudniejszą do zrozumienia ofertę spotkałam w Orange. Dostałam do wyboru różne opcje, które ciężko było ze sobą zestawić. Ulotka jest niestety źle zaprojektowana i bardziej przeszkadza niż pomaga w poznaniu oferty. W T-Mobile też nie było lekko. Mam wrażenie, że taryf jest tam za dużo i z perspektywy klienta nie zawsze mają one sens. Dużo lepiej było w Plusie. A najlepiej w Play. Od sprzedawcy dostałam przejrzystą ulotkę, rzuciłam okiem na ofertę, chwilę porozmawiałam i już wiedziałam o co chodzi i co mi oferują.

Kto lubi tajemnice?

Każdego ze sprzedawców poprosiłam też o wzór umowy. Po to, by przed jej podpisaniem, na spokojnie, w domu ją przeczytać. Moje życzenie spełnił tylko Play. W Plusie, T-Mobile i Orange usłyszałam, że nie udostępniają wzoru umowy. Jeśli będę chciała skorzystać z oferty, to wprowadzą moje dane do systemu i tuż przed podpisaniem umowy będę mogła ją sobie przeczytać. I to jest dla mnie niedopuszczalne. Czytanie umowy w pośpiechu, pod presją, że ktoś czeka, aż skończymy, nigdy nie jest dobre. Nie rozumiem dlaczego operatorzy robią z umowy taką wielką tajemnicę przed klientami. Konkurencja i tak dotrze do jej treści, a tzw. system nie jest dobrą wymówką.

To nie są zbędne papiery

Oprócz umowy istotne są jeszcze regulaminy i cennik. W umowie zazwyczaj podpisujemy, że się z nimi zapoznaliśmy, ale w rzeczywistości mało kto je w ogóle widzi. A tylko z tych dokumentów dowiemy się jak dokładnie wygląda nasza oferta. Cena podana na ulotce to zazwyczaj pewne uproszczenie, dopiero w cenniku lub regulaminie promocji znajdziemy dokładne rozbicie za co mamy płacić i na jakich warunkach. Gdy proszę o regulaminy, czuję się trochę jak kosmitka. Niestety coś, co powinno być normą, traktowane jest jako zbędna dociekliwość. A gdyby oferty były zawsze uczciwie komunikowane, to nie musielibyśmy się wczytywać w każde słowo pisane drobnym drukiem.

Tymczasem w ofertach możemy natrafić na szereg niespodzianek, o których dowiadujemy się tuż przed samym podpisaniem umowy lub dopiero po fakcie.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze operatora komórkowego? 

Oto 10 ważnych punktów:

  1. Dla kogo jest oferta na ulotce? To, co pokazuje ulotka, jest zazwyczaj korzystne, ale może być ograniczone dla określonych grup – np. stałych klientów operatora lub osób przenoszących numer z innej oferty abonamentowej. Jeśli ktoś ma tylko telefon na kartę (pre-paid) raczej dostanie droższą ofertę.
  2. Jakie warunki trzeba spełnić, by dostać cenę z ulotki? Oferta na ulotce przeważnie uwzględnia już jakieś rabaty. Klasyczny przykład to rabat za wybranie faktury w formie elektronicznej. Dla mnie faktura elektroniczna to ułatwienie. Jednak znam trochę osób, które nie korzystają z rachunków bankowych i poczty elektronicznej. Dla nich brak faktury papierowej to problem, bo utrudnia im to płatności przy okienku. Jeśli będą taką chciały, co miesiąc zapłacą za to dodatkowe pieniądze (5 zł w T-Mobile i Orange, 5,99 zł w Play, 10 zł w Plus).
  3. Na ile miesięcy trzeba zawrzeć umowę, by skorzystać z promocji? Na ulotkach nie ma o tym ani słowa, a to podstawowa informacja. Im krótszy okres, tym prędzej będziemy mogli poszukać nowej, jeszcze lepszej oferty. Żadnych długich związków z operatorami! W telekomunikacji dwa lata to już wieczność.
  4. Ile wynosi opłata aktywacyjna? Operatorzy pobierają ją od nowych klientów. Opłata wynosi zazwyczaj (promocyjnie) ok. 50 zł. Jest płatna razem z pierwszą fakturą. Ulotki milczą na ten temat, a sprzedawcy mówią dopiero na sam koniec.
  5. Jakie są ograniczenia dla usług „bez limitu”? Czasami jest tak, że nielimitowane są tylko wiadomości SMS, a za MMS trzeba już płacić (Plus). Rynkową praktyką jest też to, że nielimitowane połączenia i wiadomości nie dotyczą rozmów międzynarodowych, roamingu, infolinii, numerów specjalnych.
  6. Czy operator włącza domyślne usługi? Czytaj: wciska je klientom na siłę. Na początku są one za darmo, ale już w kolejnych miesiącach naliczają się za nie dodatkowe opłaty! Można z nich zrezygnować, ale trzeba o tym pamiętać i samemu się o to postarać! Nie zawsze jest to proste. Czasem trzeba wysłać sms ze specjalnym kodem, czasem zalogować się do e-serwisu i odnaleźć odpowiednią opcję do wyłączenia. Nie lubię takich zagrywek. Operatorzy wykorzystują to, że część osób o tym zapomni, część nie będzie wiedziała jak zrezygnować, a część machnie ręką.
     Przykłady takich usług: 
    • Granie na czekanie(T-Mobile) – przez trochę dłużej niż miesiąc usługa jest bezpłatna, a potem miesięcznie kosztuje dodatkowe 2 zł.
    • Połączenia bez limitu na numery stacjonarne” (Plus) – przez 1 , 3 lub 6 miesięcy (w zależności od taryfy) bezpłatna, potem 6,99 zł / m-c.
    • Pakiet Ipla Plus” (Plus) – do 31.12.2014 r. bezpłatna, potem 6,15 zł / m-c.
    • Czasoumilacz” (Plus) – przez 30 dni bezpłatna, potem 2,02 zł/m-c.
    • Muzyka na czekanie(Play) – przez pierwszy miesiąc bezpłatna, potem 2 zł/m-c.
  7. Czy po zakończeniu okresu umowy, cena naszego abonamentu pozostanie bez zmian? Czy rabaty, które dostaliśmy, będą nadal obowiązywać? Czy jakieś usługi zmienią cenę? Trzeba to sprawdzić koniecznie! Inaczej może się okazać. że po dwóch latach, kwota abonamentu urośnie nagle o kilkadziesiąt procent, bo „rabat się skończył”, a niektóre usługi zmienią cenę z 1 zł na 10 zł.
  8. Czy mamy łatwy dostęp do dokumentów? Chodzi o wzór umowy, regulaminy promocji z cennikami, regulaminy świadczenia usług. Czy sprzedawca udostępnił nam te dokumenty? Jeśli mówi, że wszystko znajdziemy sobie w Internecie, to za mało. Powinien przynajmniej wskazać dokładną nazwę dokumentów i konkretne miejsce, gdzie one są umieszczone. Inaczej będziemy błądzić w gąszczu plików na stronach operatorów. Ważne jest też to, czy rozumiemy dokumenty, które mamy podpisać. Mogą być napisane zawiłym, hermetycznym językiem tak, jak w T-Mobile albo jasnym i prostym tak, jak w Plusie i Play.
  9. Jakie są warunki wypowiedzenia umowy? Co się z nią stanie po upływie czasu, na który ją zawieramy? Zmieni się w umowę na czas nieokreślony? Czy może przedłuży na jakiś nowy okres i przez to będziemy mieli problem z jej wypowiedzeniem?
  10. Jaki zasięg? Warto sprawdzić czy sieć sprawnie działa w miejscach, w których często przebywamy. Mapki operatorów to jedno, a praktyka to drugie.

Koszty abonamentu i telefonu

Po tym gruntownym wstępie, czas na koszty. Z oferty T-Mobile, Orange, Plus, Play wybrałam i porównałam te taryfy, które najlepiej spełniają moje wymagania. Z telefonu korzystam teraz głównie w Polsce. Przede wszystkim używam go do połączeń z Internetem. Dzwonię mało, wiadomości wysyłam jeszcze mniej, ale nie cierpię limitów ;-). Dlatego porównałam taryfy bez limitów z pakietem internetu w okolicach 2 GB. Do tego najlepiej, by miesięczny koszt abonamentu mieścił się w kwocie 50 zł. Telefon muszę wymienić, ale nowy kupię tam, gdzie będzie taniej. Jeśli nie będę musiała wiązać się długą umową, tym lepiej dla mnie.

Porównanie abonamentów i kosztów telefonów:

porownanie_abonamentow_telefonow3

Czy abonament z nowym telefonem się opłaca? 

Porównałam ceny kilku telefonów. Ciekawiło mnie gdzie będą tańsze? W ramach umowy z operatorem, czy w tradycyjnym sklepie? W cenie u operatora, oprócz jednorazowej opłaty za telefon, uwzględniłam też kwotę o jaką wyższy jest abonament z telefonem w porównaniu do tego bez telefonu. Ceny sklepowe pochodzą z dużych sklepów RTV. I co wyszło z tej małej próby? Ceny wyglądają w sumie podobnie. Raz jest trochę taniej, raz trochę drożej. To zależy od modelu telefonu i wybranej taryfy. Mam jeden wniosek, skoro u operatora nie jest taniej, to po co wiązać się z nim dłuższą umową? Dla siebie poszukam telefonu w sklepie.

Kogo wybrałam? 

Wybrałam Play. Mój wybór nie jest sponsorowany. Oferta Play przekonała mnie przede wszystkim swoją prostotą. Od ulotki, przez taryfy, po umowę i regulaminy. Wszystko jasne. I nie mam wrażenia, że ktoś chce gdzieś coś przemycić (wyjątkiem jest ta usługa Muzyka na czekanie, której będę musiała się pozbyć w pierwszym miesiącu). Oprócz prostoty przekonuje mnie też konkurencyjna cena.

RRSO dla telefonów

W branży telekomunikacyjnej przydałby się wskaźnik podobny do RRSO, znanego z kredytów. RRSO to rzeczywista roczna stopa oprocentowania, która pomaga porównać ze sobą koszty różnych umów kredytowych. Im wyższe RRSO, tym gorzej dla klienta. Taki wskaźnik, w wersji telekomunikacyjnej, byłby rewelacyjny. Czy operatorzy też byliby z niego zadowoleni?

Tekst nie jest sponsorowany.

Fot. u góry: Flickr/jaosehl